Ziemia Obiecana – nazwa biblijnej Ziemi Kanaan, celu wieloletniej wędrówki Żydów zapewne przez Mojżesza zachęconych do wyjścia z Egiptu obietnicą znalezienia się w krainie „...mlekiem i miodem płynącej...”.
„Ziemia obiecana” to także nazwa kojarzona z Łodzią, miejscem, w którym od lat dwudziestych i trzydziestych XIX wieku można było robić dobre interesy rozwijając najpierw warsztaty, potem fabryki, w końcu potężny przemysł włókienniczy.
Łódź nie dla wszystkich, którzy tu przybyli stała się ziemią obiecaną równoznaczną ze zdobyciem bogactwa. To akurat nie było możliwe w każdym z kilkuset tysięcy przypadków, bo o tyle zwiększyła się liczba mieszkańców miasta w ciągu kilkudziesięciu lat. Z tego też wynikało początkowe pejoratywne znaczenie określenia. Takie też było nastawienie Władysława Reymonta gdy chciał napisać paszkwil o mieście, w którym on sam sukcesu nie odniósł. Publikując w odcinkach (w latach 1897 -98) Ziemię obiecaną w jednej z łódzkich gazet nie myślał z sympatią o włókienniczej stolicy Królestwa Polskiego. Jak to często w życiu bywa czytelnicy nie chcieli się zastosować do tego „co autor miał na myśli” i obecnie ta nazwa w połączeniu z Łodzią wywołuje jak najbardziej pozytywne skojarzenia.
Biedermannowie przybyli z Niemiec do Polski 250 lat temu, a do Łodzi - w połowie XIX wieku. To w niej budowali i zbudowali rodzinne imperium. Protoplastą łódzkiego rodu przemysłowców był Robert Biedermann, który nad rzeką Łódką założył farbiarnię w 1863 r. Zgodnie z łódzkim zwyczajem siedzibę - pałac wznoszono dopiero wtedy, gdy zapewniony był byt tego przedsięwzięcia, które dostarczyło środków na budowę. W przypadku Roberta Biedermanna to było możliwe już w końcu lat siedemdziesiątych XIX wieku. Obecnie w pałacu przy ulicy Kilińskiego ma siedzibę jedna z największych w Polsce firm działająca w branży materiałów budowlanych.
Na początku drugiej dekady XX wieku kilkaset metrów od pierwszego został zbudowany drugi z pałaców przeznaczony dla Alfreda Biedermanna, syna Roberta. Wybuch I wojny światowej uniemożliwił dokończenie budowy. Dopiero podczas ostatniego remontu pałacu, skończonego w 2003 roku oprócz odnowienia elewacji i dachu uzupełniono wystrój wnętrz o stylizowane witraże. Zastosowano identyczną technologię jak sto lat wcześniej – ornamenty nanoszono metodą malarską i wypalano. Obecnie w pałacu ma siedzibę Katedra Historii Sztuki oraz Instytut Teorii Literatury, Teatru i Sztuk Audiowizualnych Uniwersytetu Łódzkiego. W najbardziej reprezentacyjnej części budynku mają miejsce tylko oficjalne uroczystości uniwersyteckie.
Czasami warto jest wrócić do miejsc juz odwiedzonych. Przekonać się czy to, co kiedyś zwróciło uwagę, nadal jest jej warte. Może zobaczyć coś nowego...
W pałacu stanowiącym kiedyś własność Biedermannów, a obecnie Uniwersytetu Łodzkiego przekonałem się o jednym i drugim.
Może i kolumberowy kolektyw będzie tego zdania ... :-) ... ?
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Śliczna kolekcja Piotrze, dzięki wielkie za możliwość miłego spojrzenia, pozdrawiam.
-
Ladne Palac,piekne wnetrza pozdrawiam serdecznie.
-
Piotrze, choć rzadko wracam do miejsc w których byłam, to zgadzam sie z Tobą że czasem dopiero któraś kolejna wizyta w danym miejscu pozwala dostrzec to czego wczesniej nie widzieliśmy.
Pałac Bidermannów Twoim okiem bardzo mi się spodobał.
Pozdrawiam :) -
Dzięki za przybliżenie mi Pałacu Biedermannów. Piękny obiekt.
-
...każdy region ma swoją specyfikę, na szczęście! W Łodzi takiego podziału na swoich i obcych nie ma. Pewnie dlatego, że w momencie rozpoczęcia gwałtownego rozwoju miasta tych od wieków autochtonów było nie więcej niż kilkuset. Później pojawiło się określenie "Lodzermensch" dla tych, którzy odnieśli w mieście sukces. Biedermannów też to dotyczyło .. :-) ...
-
Też jestem tego zdania, że warto powrócić w niektóre miejsca jak i zwiedzać pałace a tym bardziej je odnawiać:) Oby więcej takich inicjatyw:) Bardzo ciekawa i miła w odbiorze to galeria była, a i czegoś nowego i mądrego się dowiedziałem o mieście mi zupełnie nieznanym za co dzięki się należą:) A termin "ziemia obiecana" to mi pasuje do Górnego Śląska, gdy masowo ludzie z całej Polski wędrowali za pracą tam i widzieli w tym regionie ową "ziemię obiecaną". Część z nich wsiąkła i poczuła śląskość, a część pozostała "Gorolami" dla żyjących tam od wieków autochtonów, czyli Hanysów:)
Pozdrawiam! -
Wspaniałe te łódzkie pałace,dobrze,że lśnią nowym blaskiem:)
Na innych portalach obserwuję,jak Łódź pięknieje z roku na rok:) -
Piękny pałac. Widzę że Łódź odzyskuje dawny blask.
-
Piotrze fajnie, że pokazujesz takie nieznane mi perełki Twojego pięknego miasta.
-
Ciekawy temamt, warto dodać cd.
-
Postaram się Marto o więcej. Na razie zdjęć, a pałac? ...hm, trzeba mieć marzenia...
-
Panie Piotrze odczuwam niedosyt. Będzie więcej?
Móc przebywac w takich wnętrzach to czysta przyjemnośc :D -
I ja również czekam, jako rodowita łodzianka od pokoleń :)
-
...ale fajnie...i moja rodzina z miasta Łodzi pochodzi...i też czekam na ciąg dalszy....
-
Mam nadzieję, że bedzie dalszy ciąg... Pozdrawiam.